44-letni Brad Pitt czuje powoli, że nawet bogowie Hollywoodu żyć wiecznie nie mogą.
I też się starzeją, nawet jeśli z zewnątrz skóra napięta jak płótno na blejtramie.

– [W starzeniu się] jedna rzecz jest do niczego, twoja twarz jakby opada. Twoje ciało już nie pracuje tak samo. Ale zapracowałeś sobie na to. Zapracowałeś na ten rozpad części – wyznaje aktor w wywiadzie dla magazynu Details.

O Angelinie:

– Pomaganie światu to coś, co z całą pewnością zbliżyło mnie i Angie do siebie – jest absolutnym dowodem, że jest dla mnie kimś, kto ułatwia zmiany na lepsze.

I dlatego Brad planuje więcej dzieci z aktorką.

Z Jennifer wciąż się przyjaźni.

– Mam za sobą dużą część życia, której nie sposób wymazać. Nie wiem, w jaki inny, lepszy sposób można byłoby to rozwiązać.