Lady Gaga znowu prowokuje i udowadnia, że jest gotowa przekroczyć wszelkie granice, aby tylko było o niej głośno.

Podczas wtorkowego koncertu w Amsterdamie, który był kolejnym przystankiem na trasie koncertowej Born this Way Ball, zapaliła na scenie skręta z marihuany. Stwierdziła przy tym, że narkotyk całkowicie odmienił jej życie, pomógł rzucić picie alkoholu i otworzył na nowe duchowe doświadczenia.

Podczas występu była ubrana w koszulkę ozdobioną liśćmi marihuany. Artystka rzuciła ze sceny, że jest to nowy symbol pokoju.
Oczywiście jej czyn od razu wywołał falę krytyki ze strony organizacji walczących z uzależnieniem od narkotyków. Oponenci zarzucają piosenkarce, że scena nie jest najlepszym miejscem do dyskusji na temat jej narkotykowych fascynacji i może mieć zgubny wpływ na dziesiątki tysięcy nastoletnich fanów.

– To zupełnie nieodpowiedzialne zachowanie. Ludzie pokroju Gagi, kiedy wpadną w nałóg, mogą pozwolić sobie na kosztowny odwyk. Gloryfikując marihuanę, Lady Gaga kieruje tysiące młodych ludzi na ścieżkę, która prowadzi w ślepy zaułek – nie kryje swojego oburzenia Lucy Dawes z antynarkotykowej kampanii Canabis Skunk Sense.

Warto przypomnieć, że Gaga miała już problemy z kokainą. Osobą, dzięki której wyrwała się z uzależnienia, był jej ojciec.

Jak myślicie, jak daleko może posunąć się Lady Gaga, aby wypromować własną trasę koncertową?

&nbsp

Lady Gaga paliła marihuanę na scenie w Amsterdamie