Paris (po spolszczeniu Paryż) wyznała jakiś czas temu, że marzy o dzieciach. Już w przyszłym roku chce mieć przynajmniej jedno i „przygotowuje swoje ciało\”.

Jak na każdą przyszłą mamę przystało, Hiltonówna myślała już o imionach. Stawia (jak mama w jej przypadku) na miasta świata i… koty. W grę wchodzi nawet jej własne imię.

– Nazwę dziecko London – mówi Paris. – Jeden z moich kotów tak się wabił. Chociaż Paris Jr. też mi się podoba.

Dziedziczka ma wiele planów – nagrywanie płyty, granie w musicalach, urodzenie dziecka. Po tym, jak zginęły jej koty, proponujemy zastanowić się nad maleństwem – dziecko pozostawione bez opieki to nie to samo, co kot, a już w przypadku kota skończyło się tragicznie.

Chociaż nie. Płytę i musicale też odradzamy, z tego już nic nie będzie. Dyszenie to nie śpiewanie.