James Blunt w swoim domu na Ibizie urządził klub nocny. Gdy tylko jest w swojej posiadłości zaprasza wszystkich na nocne balowanie. Wszędzie słychać reggae.

Niestety goście jak szybko przychodzą tak i szybko wychodzą. Muzyka jest tak głośna, że nie są w stanie przy niej wytrzymać. A tych wytrwalszych lub przyzwyczajonych do takiego natężenia dźwięku dobija oświetlenie. Blunt lubi przesadę we wszystkim.

Każdy może spróbować swoich sił na takim party, pod warunkiem, że nie jest to wtorek. Wtedy Blunt zaprasza tylko niskich ludzi! Ot taka mała dyskryminacja, wysokim mowi „nie\”.

Czemu właśnie taka balanga? Piosenkarz lubi patrzeć na ludzi z góry.