W najnowszym numerze Pani wywiad z Danutą Wałęsową. Po tym, jak na rynku ukazała się autobiografia żony byłego prezydenta, Wałęsowa zaczęła funkcjonować jako rzeczniczka kobiet domagających się uwagi, szukających swojego „ja” w związku i wśród bliskich.

Rozmowa z żoną Wałęsy jest kontynuacją tego właśnie wątku. Danuta tak mówi o roli historii, którą opowiedziała:

Myślę, że dałam im nadzieję, że zawsze można zmienić swoje życie. I pokazałam, że nie trzeba się nigdy poddawać czy użalać nad sobą. Niedawno podeszła do mnie młoda dziewczyna, około trzydziestoletnia, i opowiedziała mi o swoim mężu, który jest wojskowym i człowiekiem bardzo zasadniczym. Takim, który zawsze musi postawić na swoim. Ona pragnęła mieć jeszcze jedno dziecko, ale on się nie zgadzał. Chciała mieć krótkie włosy, ale on wolał długie, więc zapuściła. Zawsze mu się podporządkowywała. A po przeczytaniu mojej książki postanowiła się sprzeciwić. Zaczęła żyć po swojemu. Dla takich kobiet jak ona mogę stawać się wzorem do naśladowania, bo pokazuję, że należy mieć siłę.

Z ust Wałęsowej padają ważne słowa:

Nie można się bać, zawsze trzeba działać. Teraz, natychmiast, nie później. Chociaż boję się określenia „rzeczniczka kobiet”, które ostatnio często pada w kontekście mojej osoby. To duże słowo. Wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. Co nie oznacza, że ja tej odpowiedzialności i tak nie czuję. Dlatego staram się być dostępna dla moich czytelniczek, rozmawiać z nimi, sprostać ich oczekiwaniom.

Partnerka byłego prezydenta, która dopiero jakiś czas temu zaczęła walczyć o siebie, swoje pasje, swój czas i swoją osobę, ma za złe bliskim, że nie widzieli nigdy jej potrzeb:

Mam żal do bliskich, że tego nigdy nie zauważyli. Zawsze byłam tylko dla nich, a im było tak wygodnie. Ale dojrzałam do tego, żeby poświęcać więcej czasu i uwagi sobie. Dlatego teraz spełniam własne potrzeby, a nawet zachcianki, bez wyrzutów sumienia. I przestałam się wszystkim przejmować, tak jak kiedyś. Dopiero z wiekiem nauczyłam się dystansu. Nie wszystko musi być dokładnie tak, jak sobie zaplanowałam, idealnie. Jeśli coś robię, to najlepiej, jak potrafię, i to wystarczy.

O mężczyznach nie ma zbyt dobrego zdania:

I to właśnie pokazuje, jak myślą mężczyźni – mówi Danuta Wałęsa. – Egoistycznie. Oni zawsze muszą być w centrum uwagi. Sądzę, że mąż nie odnajduje się w całej tej sytuacji. Przyzwyczaił się, że siedzę cicho. Zamieszanie wokół mojej osoby to dla niego nowość. On pewnie się do tego nie przyzna, ale myślę, że jest zazdrosny o tę całą uwagę – zauważa.

Wywiad z żoną polityka przeczytacie na stronie Pani albo w papierowym wydaniu magazynu.

Danuta Wałęsa: Mężczyźni myślą egoistycznie