To dzięki mediom dowiedziała się, jaka jest „sympatyczna\” i że nikt już nie chce z nią współpracować.
Doda (zobacz tapety z Dodą) jednak zdaje się mieć \”generalnie wszystko w d…\”, jak sama zwykła powtarzać. Nie zamierza zejść z podium, na jakim udało jej się stanąć.
Dlatego też zgodziła się na wywiad i sesję dla miesięcznika Gala.
Zaczęło się od zakończenia współpracy z menadżerem Maciejem Durczakiem. Tomek Lubert, wspólzałożyciel Virgin, postanowił rozwiązać zespół. I zatrzymać prawa do korzystania z jego nazwy.
Doda na to gwizda – gra nadal i w to pod szyldem Virgin, z którego nie ma zamiaru rezygnować.
– Jedyne, co może rozwiązać, to swoje sznurowadło w bucie – mówi. – Mieliśmy z Tomkiem po pięćdziesiąt procent. Jeżeli on nie chce grać w zespole i odchodzi, to automatycznie prawa przechodzą na mnie. Ja zostaję, ja chcę grać.
Wszystko to jednak przypłaca stresem, bo, jak mówi Maja Sablewska w wytwórni Universal, \”nieraz widziała w jej oczach łzy\”.
Doda przyznaje, że czuje się smutna i zawiedziona.
– Nie mogę uwierzyć, że ludzie, z którymi byłam siedem lat, nagle odwrócili się ode mnie i publicznie obrabiają mi tyłek. Jestem smutna i zażenowana ich postawą – komentuje ostatnie wydarzenia w wywiadzie dla Gali.