Nikogo już nie zaskakuje zestawienie Lindsay Lohan z policją. Większą niespodzianką byłby tydzień bez informacji o aktorce i funkcjonariuszach w tle. Tym razem chodziło o awanturowanie się o czwartej nad ranem. Z własną matką.

Lindsay imprezowała ze swoją matką Diną w hotelowym klubie w Nowym Jorku. Po zakończeniu imprezy ok. 4 nad ranem obie wsiadły do limuzyny. I tu zaczęła się kłótnia. Lindsay chciała jechać do hotelu na Manhattanie, zaś Dina do domu na Long Island. Drobna sprzeczka przerodziła się w poważną awanturę. Aby uspokoić matkę i córkę trzeba było wezwać policję.

Policjanci po przyjeździe na miejsce stwierdzili, że nie ma tutaj żadnego przestępstwa, ponieważ panie w końcu się uspokoiły. Żadne zarzuty nie zostały postawione.
Podobno Diana nie chciała płacić za taksówkę, dlatego „przekonywała” Lindsay na podróż do jej domu. Lindsay zaś, nie martwiąc się o matkę, chciała jechać wprost do hotelu, w którym mieszka.

Nie ma to jak rodzina.

Złośliwcy przyznają, że Lindsay zrobiła pewne postępy. Przynajmniej nie prowadziła na podwójnym gazie!

&nbsp
Lindsay Lohan pokłóciła się z matką o limuzynę