Muszę dotknąć – przekonuje nas tytuł wywiadu z Grzegorzem Markowskim opublikowanego w Twoim Imperium.

Chwila lektury i już po chwili dowiadujemy się, jaką dżentelmen z Perfectu może mieć skazę:

Na widok kobiecych piersi nie umie utrzymać rąk przy sobie – pisze magazyn.

– Nigdy jeszcze nie zostałem za to spoliczkowany – chwali się muzyk. – Może dlatego, że nauczyłem się robić to tak, żeby wyjść z opałów bezkarnie.

Kluczem jest delikatność.

Nie chwytam całą dłonią, bo dłonie mam wielkie. Gdybym pchał się z całymi łapami, pewnie nieraz bym oberwał. Ale ja staram się delikatnie dotknąć paluszkiem, sprawdzić sprężystość…

Wiadomo, że każdy innego bzika nosi w sobie. Artysta ma więc jakże typowe dla męskiego rodu upodobanie i – jeśli wierzyć jego słowom – może się czuć w nim prawie bezkarnie, bo nie tylko nigdy nie dostał w policzek za dotykanie, ale i jego żona zdaje się akceptować to \”hobby\”.

– Zna realia życia artysty i się nie gniewa – mówi Markowski.

Poniżej wokalista z żoną i córką: