Sam Lutfi, były menadżer Britney Spears kontynuuje wysnuwanie oskarżeń przeciw jej rodzicom. Podczas wczorajszych zeznań przyznał, że ojciec gwiazdy, Jamie uderzył go i groził zabójstwem.

Kiedy w 2008 roku Britney wylądowała w szpitalu, jej ojciec wtargnął do domu, w którym przebywał wówczas Lutfi.

– Rzucił się na mnie i zaczął ścigać wokół kuchennej wyspy. Pluł na mnie i wrzeszczał, że skrzywdziłem jego córkę. Zamierzał mnie stłuc. Dopadł mnie w rogu kuchni, uderzył w splot słoneczny i groził, że mnie zabije – dramatycznie zeznawał Lutfi.

Prawnik ojca Britney szybko odparował zarzuty. Stwierdził, że cała sytuacja jest mocno podkolorowana i nie było żadnego uderzenia, tylko dotknięcie klatki piersiowej.

Przypomnijmy, że proces rozpoczął się po publikacji książki Lynne Spears, w której Sam Lutfi został przedstawiony jako mistrz manipulacji, który chciał odgrodzić córkę od rodziców.

&nbsp
Ojciec Britney Spears groził jej byłemu managerowi?