Sprawa kontrowersji wokół klipu Dody i Fokusa do piosenki Fu**k it zamienia się powoli w prawdziwy serial. Po zapewnieniach Dody na antenie DDTVN, że do żadnych konfliktów nie doszło, głos w sprawie zabrała Anna Alszer, była żona Fokusa oraz menadżer Pokahontaz.

Swoją opinię opublikowała na blogu po tym jak otrzymała od prawników Dody mejla z ostrzeżeniem, że piosenkarka wystąpi na drogę sądową, jeśli Anna Alszer nie zaprzestanie „szargania dobrego imienia” Dody. Wszystko za określenie wspomnianego klipu mianem „gów***ny”.

A oto fragment odpowiedzi:

Pani Dorota chyba nie ma pojęcia na kogo trafiła zakładając, że pozwolę sobą sterować i się zastraszać. Najzabawniejsze, oczywiście poza opowieściami o szarganiu dobrego imienia jest to, że Pani Dorota zignorowała nasze prawo do autoryzacji klipu, a sam pomysł, że mamy jakiekolwiek prawa określiła mianem „histerycznej reakcji”.

Dalej jest jeszcze ciekawiej:

Przypominam też, że mówimy o osobie pozwanej i skazanej za obrazę uczyć religijnych. Osobie, która przez całą sprawę zasłaniała się wolnością słowa. Tak i nie inaczej!

Mówimy o człowieku, który obraził publicznie większość kolegów po fachu, swoich współpracowników i wszystkich dotychczasowych partnerów.

Tak! O kobiecie, która pogardliwie zarzuciła mi zazdrość na swoim profilu fb. Argument najwyżej z podstawówki „aaaa co? Zazdrościsz?” Tak, płonę! Ja i 80% ludzi w tym kraju, na czele z Kubą Wojewódzkim, który wyśmiewa królową przy każdej okazji.

Anna Alszer zwraca też uwagę na pewną właściwość Dody – ona może komentować wszystko dookoła, zaś wszelkie komentarze skierowanie w jej stronę są nie na miejscu.

Rozumiem, że Mocodawczyni (Doda – przyp. Red.) przeżywa głęboki szok, ponieważ przyzwyczaiła się do tego, że ona poniża i obraża, a wszyscy potulnie się dostosowują. Ja jednak nie jestem pracownikiem,czy jak zwykła ludzi nazywać, „sługą” tej pani. Paranoja w Polsce nie osiągnęła na szczęście jeszcze takiego poziomu, żeby za nazwanie klipu GÓW***M musieć wypłacić „zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę”.

Na koniec menadżerka Pokahontaz mówi wprost:

Proszę mnie więc pozwać, przypominam tylko, że mieszkam na stałe w Panamie i nie zamierzam się fatygować do Polski. Poza tym- karę finansową jeszcze bym przeżyła, gorzej jeśli w ramach zadośćuczynienia będę musiała założyć fan club Pani Doroty Rabczewskiej, to by dopiero była kara…

Jak sądzicie, czy Anna Alszer postawiła Dodzie trafną diagnozę?

Doda chciała nastraszyć menadżerkę Fokusa