Kiedy w 1991 roku przyjechała do Polski, myślała, że będzie to raczej tymczasowa podróż w poszukiwaniu lepszego życia. Zostawiła więc wszystko, rodzinę, studia, przyjaciół.

Na początku została tancerką w klubie.

– Rozpoczęłam naukę w policealnym studium ekonomicznym w Sopocie. Żeby zarobić na swoje utrzymanie, nie znając jeszcze dobrze języka polskiego, zaczęłam pracować jako tancerka w klubie. Dzięki temu, że skończyłam szkołę muzyczną w Kijowie i chodziłam na zajęcia z pantomimy i tańca nowoczesnego, mogłam podjąć się takiej pracy. Miałam wtedy 20 lat. Potem byłam kelnerką w restauracji. Nie mogłam sobie wtedy pozwolić na wybór miejsca pracy. Rzecz jasna chciałam to zmienić – zwierza się Faktowi.

Potem rozpoczeła pracę w gdańskiej firmie. Wszystko powoli zaczęło się układać.

Z powodu ostatnich plotek o pierwszym małżeństwie Weroniki, wyjaśnia również tę sprawę.

– Ten młodzieńczy związek nie przetrwał, ale rozstaliśmy się w zgodzie, nie chowamy do siebie żadnej urazy. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że to Bartek pierwszy poinformował mnie, że dziennikarze dzwonili do niego i pytali o mnie, bo szykują materiał. Kiedy poznałam Czarka, byłam już wolną kobietą. Zakochaliśmy się w sobie bez pamięci.

– Dziś prasa spekuluje na temat mojego pierwszego małżeństwa, zastanawia się, czy Czarek wiedział o wszystkim. Czarek i ja nigdy nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic. Nasz związek oparty był na prawdzie i bardzo głębokiej miłości. Braliśmy ślub cywilny i kościelny, więc nawet nie było możliwości, by ukryć poprzedni związek.

[Czytaj dalej…]

Teraz jednak para się rozchodzi. Jak Weronika reaguje na plotki? Radzi, by nie szukać sensacji tam, gdzie jej po porstu nie ma.

– Teraz, kiedy nasze małżeństwo przeżywa kryzys, wszyscy starają się doszukać jakichś przyczyn, bo rozpad związku bez sensacyjnego powodu wydaje się nie być interesujący. Niestety, nie ma żadnej sensacji. Nie ma niczego niezwykłego w tym, że niespodziewanie dla nas nadszedł moment, kiedy bycie razem nie jest już takie proste jak kiedyś. Chociaż osobno wcale nie jest lżej. Mówiąc trzy miesiące temu o naszej separacji, liczyliśmy na to, że wszyscy uszanują nasze prawo do zachowania prywatności. Jest mi bardzo przykro, że stało się inaczej.

Bolą mnie wszystkie plotki na temat nowych związków mojego męża. Boli mnie również nagłe zainteresowanie moją przeszłością, o której dawno już zapomniałam i która nie ma dziś znaczenia. Ale najbardziej boli mnie to, że wszystkie rzekomo nagle odkrywane przez dziennikarzy fakty były im znane od lat. Dlaczego media postanowiły ujawnić je akurat teraz, w tym trudnym dla mnie i Czarka czasie, tego nie wiem i nie rozumiem.

– Nie wiem, co jeszcze przeczytam w gazetach na swój temat. Zapewne wiele informacji będzie dla mnie nowych. Mimo że jest mi przykro i nie kryję rozczarowania, będę walczyć o siebie i swoje dobre imię tak, jak przez lata walczyłam o ochronę praw, wizerunku i prawo do prywatności innych osób. Myślę, że przez te wszystkie lata ciężkiej pracy zapracowałam na szacunek. I zasłużyłam na szczęście i spokój.

Nie będzie to takie łatwe, postać Weroniki pewnie jeszcze nie raz zawita na pierwsze strony. Taką przeszła metamorfozę – od Ukrainki szukającej swojego szczęścia w Polsce, nieco zagubionej, tańczącej w nocnym klubie, do żony aktora, bizneswoman i jurorki w programie You Can Dance – osoby publicznej.