Unikanie odpowiedzialności za swoje czyny nie może trwać w nieskończoność. Dotychczas Lindsay Lohan udawała się ta trudna sztuka. Wiele jednak wskazuje, że nad jej głową zebrało się wystarczająco dużo czarnych chmur, aby rozpętała się prawdziwa burza.

Po sprawie o kradzież biżuterii w 2011 roku sędziowie zdecydowali o warunkowym zawieszeniu kary Lindsay. Gdyby była grzeczna, miałaby szansę na uniknięcie odsiadki. W przypadku Lindsay to jednak mało prawdopodobne.

W czerwcu spowodowała wypadek samochodowy. Całkiem niedawno okazało się, że składała w tej sprawie fałszywe zeznania i fałszowała dowody.

Jakby tego było mało, pod koniec listopada sprowokowała awanturę w jednym z nowojorskich klubów i pobiła inną imprezowiczkę.

Tyle wystarczyło, aby poprzedni wyrok został odwieszony. Lindsay stoi obecnie przed zupełnie realną perspektywą odsiadki 245 dni.

Jak myślicie, czy wywinie się także tym razem?

&nbsp
Lindsay Lohan grozi odsiadka