Michael Lohan medialną popularność wykorzystuje jak może. Trzeba dodać, że ta medialna popularność należy tylko i wyłącznie do jego córki, ale on tam stoi, gdzie miód kapie.

Za każdym razem, gdy spotka się z córką, zdaje szczegółową relację dziennikarzom. Ile w niej prawdy tylko on wie.

– Kiedy tylko przyjechałem, Lindsay podbiegła do mnie, wtuliła się z moje ramiona, a później usiadła mi skulona na kolanach i zaczęła płakać jak dziecko – powiedział o ostatniej wizycie złożonej swojej latorośli.

– Lindsay powiedziała: „Tatusiu, robiłam okropne rzeczy i byłam uzależniona od narkotyków, ale proszę, uwierz mi, nigdy ich już nie wezmę\”. Powiedziała też, że nie chce żyć w Hollywood, bo tu dzieją się złe rzeczy. Powiedziała: \”Nienawidzę Hollywood i nie chcę tu pracować. Potrzebuję przerwy. Wyprowadzam się. Przestanę spotykać się z ludźmi, którzy mają na mnie zły wpływ\”.

Miała też stwierdzić, że całe zło, jakie jej się przydarzyło, miało jeden początek – rozwód rodziców.

– Ja tylko chciałam mieć z powrotem Mamusię i Tatusia – powiedziała rzekomo.

Po czym dodała, że modli się o Britney, aby razem z nią mogła wrócić na dobrą drogę.

I wcale nie żartuję.