Największa orkiestra w Polsce rozpoczęła dzisiaj koncert. I nie ma w niej fałszywych nut, choć wiele osób się ich doszukuje.

Na licytacjach WOŚP wystawiono całą masę przekazanych przez celebrytów przedmiotów. Jednym z nich jest suknia ślubna Kingi Rusin, którą miała na sobie w czasie ślubu z Tomaszem Lisem. Sławna prezenterka nie omieszkała skomentować swojego gestu na blogu.

Ta suknia była pierwszą moją „designerską” sukienką (Valentino Couture), kupioną za równowartość moich trzech miesięcznych pensji. Z tego chyba powodu, a nie z żadnego innego miałam i mam do niej olbrzymi sentyment. Od tamtej pory wszędzie mi towarzyszyła. Poleciała nawet ze mną, nie wiedzieć po co, na cztery lata do Stanów, a potem zawsze wisiała w szafie z innymi sukienkami. Nigdy jej już jednak nie założyłam – napisała gwiazda.

Z jej słów wynika też, że być może nie kierowały nią tylko humanitarne pobudki, lecz również chęć sprowokowania byłego męża i zamanifestowania swojego stosunku do ich dawnego związku. Oto jak zakończyła swój wpis:

Ta sukienka, o ile mnie pamięć nie myli, podobała się mojemu mężowi. Może, w szlachetnej sprawie mógłby ją teraz kupić;)? Nawet gdyby miał zaraz potem spalić;).

Czy Tomasz Lis się skusi?

Kinga Rusin prowokuje Tomasza Lisa do licytacji

Kinga Rusin prowokuje Tomasza Lisa do licytacji