Dorota Wróblewska od wielu lat zajmuje się modą. Organizuje widowiska, programy i imprezy. Zna dobrze ten świat, ostatnio coraz częściej wyraża na jego temat negatywne opinie.

Wczoraj na blogu Wróblewskiej pojawił się wpis opisujący to, co dzieje się w polskim modowym „światku”.

Wróblewska pisze:

Sama stałam się osobą publiczną. Jedni mnie szanują, inni nienawidzą. Takie jest prawo „buszu”.

Jestem zapraszana na różne wydarzenia, a w szczególności związane z modą. Chodzę coraz rzadziej.

To co się dzieje jest jak zły sen. Pokazy stały się sensacją, pogonią za majtkami, rzadko wydarzeniem artystycznym. Dziennikarzy, co piszą o modzie brak, ale tych co szukają przezroczystej bielizny jest masa.
Kiedyś udzielałam wywiadów, ale od jakiegoś czasu nikt do mnie nie podchodzi, bo nie odpowiadam na głupie pytania, odmawiam. Nie mam ochoty i nie chce wypowiadać się na tematy, które kompletnie mnie nie interesują.

Wróblewska nawiązała też do słynnego już pokazu Mariusza Przybylskiego, którego rozpoczęcie opóźniło się znacznie, bo projektant czekał na Edytę Olszówkę (piszemy o tym tutaj):

Zaczęłam odczuwać, że marnuję czas, zwłaszcza jak pokaz jest opóźniony ponad godzinę, bo organizator czeka na celebrytkę-eksperta od mody. Wchodzę i widzę targowisko próżności. Dziesiątki fotografów i „gwiazdy”, które sprawiają wrażenie, jak by były na premierze własnego spektaklu. Na odległość czuć lakier do włosów, który wykręca nos. Nie dziwi mnie fakt, że znane osoby pozują i przychodzą na pokazy. Dziwi mnie brak naturalności, swobody i ciągłe uleganie presji. Specjalistami od mody stały się tancerki i celebrytki – pisze Dorota Wróblewska.

Na koniec znawczyni mody diagnozuje polski show-biznes:

Żeby istnieć i zostać zauważonym w mediach, nie wystarczy rola w spektaklu lub w filmie. Przepraszam za ostre słowa, ale wytarcie „ryja” znanym nazwiskiem daje gwarancję zaistnienia. Im bardziej znane, tym lepszy strzał i większa popularność. Jeden nadaje na drugiego bez umiaru. Kolega na koleżankę i koleżanka na kolegę, wszyscy z jednej stacji. Specjalne rubryki w prasie, wpisy na fb, udzielanie wywiadów – czytamy na blogu Wróblewskiej.

Co sądzicie o słowach Wróblewskiej? Cały wpis znajdziecie tutaj.

Wróblewska: Pokazy stały się sensacją, pogonią za majtkami