Małgorzata Rozenek była pierwszym gościem debiutującego na antenie TVN magazynu Na językach.

Z Perfekcyjną Panią Domu rozmawiała gospodyni programu, Agnieszka Szulim. Dziennikarka ze zrozumieniem przyjmowała wszystkie słowa Rozenek wszak sama dobrze zna poruszane w rozmowie tematy, bo sama rozstała się z mężem, ją również obgadują plotkarskie i napastują paparazzi.

Rozmowa nie miała jednak charakteru babskich pogaduszek przy kawie. Rozenek niechętnie mówiła o swoim życiu prywatnym, opowiedziała za to pewną anegdotę, która pokazuje, jak bardzo zmieniło się życie żony aktora po tym, jak została Perfekcyjną Panią Domu.

Otóż pewnego dnia Rozenek wybrała się do sklepu z zabawkami, ponieważ jej syn upatrzył sobie nowe klocki. Kiedy weszła, podeszła do niej kobieta i oświadczyła:

– Ktoś pani robi zdjęcia, a ja nie chcę być na zdjęciach, więc proszę stąd wyjść.

Speszona Rozenek wyszła ze sklepu przepraszając.

Gospodyni show TVN przyznała również, że choć plotki na jej temat mało ją obchodzą, to włącza się jej agresja, gdy dociekliwość mediów zaczyna dotykać jej dzieci.

– To jedyna rzecz, która naprawdę zaczyna być trudna – podkreśliła Rozenek.

Wyprosili Małgorzatę Rozenek ze sklepu