Jordan to mistrzyni autokreacji.

Kiedy tylko robi się o niej ciszej, natychmiast rzuca, że:

a) penis jej męża, Petera Andre, jest wielkości pilota telewizyjnego
b) zrobiłaby przy nim kupę, gdyby tylko był to element gry wstępnej
c) jej mąż depiluje się absolutnie WSZĘDZIE.

Ponieważ nie wymyśliła nic lepszego, dzwoni do paparazzich informując, gdzie i kiedy pojawi się na imprezie.

Tak było ponoć tym razem.

Zwróćcie uwagę, jak profesjonalnie pozuje to robionych znienacka zdjęć.

– To powszechna praktyka. Nawet Paris Hilton tak robi – zdradza jeden z fotografów.

Na zdjęciach Jordan i jej mąż opuszczają londyński klub Movida. Zdjęcia z wczoraj.