Michael i Lindsay Lohan modlą się o Britney
Nie powinien zająć się własną córką?
Michael Lohan lubi być w centrum zainteresowania. Niedawno opowiadał o tym, co Lindsay robi na odwyku, jak to troskliwie zajmuje się roślinkami i końmi.
Teraz jego wspaniałomyślność jest naprawdę dobijająca.
– Wystarczy że spojrzysz na to, w jakim opłakanym stanie jest Britney Spears i już wiesz, że życie w Hollywood nie jest dobre dla tych młodych dziewcząt.
– Lindsay i ja modlimy się, by życie Britney się odmieniło – powiedział magazynowi Star.
Teraz mówienie o Britney jest modne. Każdy, kto powie, jak to źle sława na nią wpłynęła, może liczyć się z tym, że jego wypowiedź znajdzie się wszędzie.
Tylko czemu miesza się do tego Lohan? Sam ma nieciekawą przeszłość (skazany za jazdę pod wpływem, uzależniony od narkotyków), a i jego córka ma co nieco za skórą, a ostatnio przyczyniła się do rozpadu małżeństwa jednego z mieszkańców kliniki odwykowej (tutaj szczegóły).
Może więc i w tej sytuacji pan Lohan powinien siedzieć cicho?