Jakiś czas temu Anna Mucha wrzuciła na swojego bloga zdjęcie książek, które zamierzała przeczytać. Znalazł się wśród nich erotyczny thriller Ilony Felicjańskiej, Wszystkie odcienie czerni.

Mucha książkę przeczytała. I – w przeciwieństwie do wielu innych komentatorów – uznała ją za wartościową.

Na blogu celebrytka napisała dość nietypową recenzję:

przeczytałam książkę Ilony Felicjańskiej – Wszystkie odcienie czerni.

dwieście stron erotyku
i sto kolejnych thrillera

nie wiem czy Ilona jest szczęśliwym człowiekiem,
nie wiem nawet, czy w ogóle chcę się bawić w „analizy”
w zasadzie nie znam Ilony,
nie czytam też książek celebrytów…
nie interesuje mnie to.

wiem natomiast dwie rzeczy:

1. Na opisanie życia i „przygód” Ilony tabloidy wycięły już spory kawałek puszczy amazońskiej
2. a tymczasem Ilona napisała naprawdę niezłą książkę…

ciężko mi znieść kolejne rewelacje nt. IF
niektóre mnie nawet brzydzą…
ale z drugiej strony trzeba przyznać, że ta książka to świetne posunięcie,
szansa na publiczne katharsis
a tabloidowe „pieprzenie” Ilony ma obopólne korzyści…

koty podobno mają siedem żyć.

nie wiem, ile żyć ma Ilona, ale dzięki tej książce zmartwychwstała.

dlatego, z pełną odpowiedzialnością mogę Wam polecić
Wszystkie odcienie czerni
Ilony Felicjańskiej

Czujecie się zachęceni do przeczytania tej pozycji?

 

Mucha pod wrażeniem książki Ilony Felicjańskiej

Mucha pod wrażeniem książki Ilony Felicjańskiej

Mucha pod wrażeniem książki Ilony Felicjańskiej