Odejście Tomasza Lisa z Polsatu wywołało wiele plotek i emocji. Prezenter w rozmowie z serwisem WirtualneMedia.pl wyjaśnia, jak do tego doszło. Niczego nie ukrywa.

Przyznał, że jest to wynikiem sytuacji politycznej i tego, co mówił w swoim programie. Lis mógł być niewygodny, ponieważ otwarcie krytykuje PiS.

– Jestem pewien, że ten cyrk dobiegnie końca – mówi. – Jesteśmy 38-milionowym narodem. Zasługujemy na więcej niż rządy ludzi, którzy nie lubią mediów i wolności słowa.

Z prezesem przeprowadził krótką rozmowę.

– Znałem prawdziwe powody decyzji więc nie musiałem się o nie dopytywać.

Wbrew plotkom, nie prowadził żadnych rozmów z TV Puls. Jeśli jednak zainteresuje się nim TVN, nie ukrywa, że poważnie rozważy tę propozycję. Nie chce jednak współtworzyć serwisu informacyjnego.

– Dziesięć lat spędziłem tworząc od podstaw Fakty w TVN, a potem Wydarzenia w Polsacie. To wystarczy.

– Dostali w spadku nową oprawę graficzną i projekt nowej scenografii. Mówię to po to, żeby nie słyszeć później, że mieli z tym cokolwiek wspólnego. Nie mieli – mówi o ekipie zajmującej się kiedyś Informacjami Polsatu, obecnie kierującej TV Biznes.

Czym teraz będzie ratować się Polsat?