Monika Bellucci w wywiadzie dla magazynu Zwierciadło opowiada o swoich pierwszych miesiącach po narodzinach dziecka. Wyznaje, że nie była w stanie zaakceptować zmian, jakie zaszły w jej ciele.

Tak wspomina okres tuż przed i po porodzie:

Ja nie za dobrze znosiłam ciążę i okres tuż po rozwiązaniu. Gdyby nie mój zawód, pewnie byłoby jeszcze gorzej. Po porodzie wszystko cię boli. Chodzisz w wytartych spodniach, z kołtunem na głowie, rozpiera cię szczęście, bo twoje dziecko jest najpiękniejsze na świecie i zdrowe, ale patrzysz na siebie i widzisz zupełnie inną niż dotychczas. Ciąża narusza ciało kobiety, więc w takim pierwszym odruchu nie podobasz się sobie, myślisz: Nie wrócę do formy, jestem beznadziejna, co się stało z moimi biodrami?

Jak twierdzi aktorka i modelka, najlepszą terapią okazała się praca.

W domu chodziłam w dresie i użalałam się nad sobą, gdy niespodziewanie musiałam wyjść i stanąć przed obcymi ludźmi, dać się wbić w obcisłą sukienkę, umalować, zrobić włosy, paznokcie. To była bardzo dobra terapia. Pamiętam jedną z sesji – ja i kilkunastu młodych chłopaków. Bardzo sensualna, oni we mnie wpatrzeni, flirtujący. Tego mi trzeba było. Poczucia, że się wciąż podobam – przyznała Monica Bellucci.

Czy wyobrażacie sobie, że jedna z najseksowniejszych kobiet na świecie mogła mieć wątpliwości, czy rzeczywiście jest jeszcze atrakcyjna?

Monika Bellucci:  Chodziłam w dresie i użalałam się nad sobą