Ile zarabiają celebryci? Na pewno za dużo – uważa Marcin Prokop. W przeciwieństwie do rzemieślników, nie wytwarzają niczego poza własnym dobrym samopoczuciem.

Marcin Prokop naraził się na ostracyzm w celebryckim światku, ponieważ w rozmowie z Magdą Mołek stwierdził, że gwiazdy nie zasługują na nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do włożonego w pracę wysiłku zarobki.

Tylko bogaci mogą mówić, że pieniądze szczęścia nie dają. Nam jest łatwo tak mówić, bo najczęściej pieniądze mamy. Nam zarabianie pieniędzy przychodzi stosunkowo szybko i łatwo. Czuję się winny z tego powodu, bo uważam, że często są to próżniacze pieniądze, nieuprawnione. To są zarobki nieproporcjonalne do zasług. Nie chcę, by to zabrzmiało jak demagogia, ale uważam, że dobry chirurg, nauczyciel czy strażak zasługuje na więcej niż ma, a my zasługujemy często na mniej – stwierdził Prokop.

Uzasadnienie wydaje się być oczywiste. Wystarczy postawić obok siebie rzemieślnika i celebrytę.

Pochodzę z rodziny o rzemieślniczych tradycjach i zostałem wychowany w etosie – nazwijmy to – pracy organicznej, zakładającej wytwarzanie jakichś trwałych, użytecznych dóbr przez fachowców, którzy są doświadczonymi specjalistami w swojej dziedzinie. Tymczasem rynek tzw. celebrytów jest dokładnym przeciwieństwem tej idei. Znaczna część postaci, która w nim uczestniczy, nie wytwarza niczego poza własnym dobrym samopoczuciem oraz plotkami – powiedział dziennikarz.

Trudno nie przyznać mu racji.

Prokop czuje się winny z powodu swoich zarobków