Dla Renaty Dancewicz niedzielne popołudnie okazało się być jednym z jej najgorszych. Aktorka zostawiła swojego 9-letniego syna Jerzego w parku rozrywki dla dzieci, a sama udała się na spotkanie z kolegą z planu Na Wspólnej Zbyszkiem Stryjem.

Obiad trwał ponad dwie godziny, znajomi świetnie się bawili nie odmawiając sobie kolejnych kieliszków wina.

Jak donosi Fakt, lokal opuścili w szampańskich nastrojach, po czym Dancewicz wsiadła za kierownicę swojego auta.

Jednak kilka ulic dalej czekała na nią policja. Badanie alkomatem wykazało zawartość alkoholu we krwi. Aktorka musiała udać się na komisariat, nie mogąc odebrać synka z parku rozrywki.

Na szczęście przyjaciel przyszedł jej z pomocą i w asyście mundurowanych udali się po małego Jerzego. Na miejscu Dancewicz przesiadła się do radiowozu.

Jak sama przyznała w książce „Odczarowani” autorstwa Jana Smoleńskiego:

Jako miłośniczka lat 60. i 70., fanka Rolling Stonesów, nie mogłam nie próbować narkotyków. Trawa, haszysz, LSD, kokaina – tego próbowałam – wyjawiła szczerze.

Mamy nadzieje, że wstydliwy incydent nauczył Renatę, jak powinna zachowywać się dorosła, odpowiedzialna matka.

&nbsp
 Dancewicz zatrzymana za jazdę po alkoholu!

 Dancewicz zatrzymana za jazdę po alkoholu!