Jeszcze w zeszłym tygodniu wszystko wyglądało jak w bajce – czytamy w magazynie Rewia.

Prawie. Największym mankamentem, do którego chcąc nie chcąc Hanna Smoktunowicz i Tomasz Lis musieli się dostosować, było życie na trzy domy – ich wspólny, dom ojca córek dziennikarki i dom Kingi Rusin, byłej żony Lisa.

Teraz magazyn zastanawia się, jak poradzą sobie w niespodziewanej sytuacji – na razie wykazali się wielką solidarnością. Kiedy dziennikarz stracił pracę, Smoktunowicz odeszła sama.

– Nie musiała odchodzić, wręcz była proszona, żeby została – mówi Rewii osoba pracująca w Polsacie.

Na razie oboje nie odbierają telefonów, dając do zrozumienia, że chcą, aby sprawa przycichła. Ciężko jest przecież żyć na trzy w takiej zawierusze.