/ 29.09.2007 /
Hostessa stojąca przy wejściu do nowojorskiego GoldBar spytała wchodzącego do lokalu Diddiego, jak liczne jest jego towarzystwo. To standardowe pytanie, na które raper jednak nie miał zamiaru odpowiadać. No i dziewczyna dostała w odpowiedzi, więcej, niż prosiła.
Artysta pojawił się przy wejściu z czterema innymi osobami.
Kiedy dziewczyna spytała o liczebność grupki, on odparł:
– Cholerna suka!
Po czym sam odpiął fioletową linę, wpuszczając siebie i znajomych do środka.
Co złego jest w cyfrze pięć?