Hostessa stojąca przy wejściu do nowojorskiego GoldBar spytała wchodzącego do lokalu Diddiego, jak liczne jest jego towarzystwo. To standardowe pytanie, na które raper jednak nie miał zamiaru odpowiadać. No i dziewczyna dostała w odpowiedzi, więcej, niż prosiła.

Artysta pojawił się przy wejściu z czterema innymi osobami.

Kiedy dziewczyna spytała o liczebność grupki, on odparł:

– Cholerna suka!

Po czym sam odpiął fioletową linę, wpuszczając siebie i znajomych do środka.

Co złego jest w cyfrze pięć?