Ostatnio w wywiadzie dla Gali, Edyta Górniak mówiła:

– Lubię jeść rękami, chodzić boso, siedzieć na trawie, biesiadować… Olśniło mnie. To wszystko cygańska krew i cygańskie serce. Przez wiele lat o tym nie myślałam, Kojarzyło mi się to głównie z tatą, z którym przez większość życia nie miałam kontaktu. Dorosłam. Przestałam analizować. Przyjęłam to. I gdy wreszcie spotkałam się z rodziną taty na pogrzebie, zobaczyłam siebie w tych ludziach.

Jak się jednak okazało, piosenkarka dopiero niedawno zapłaciła 4000 zł za pogrzeb ojca – donosi Twoje Imperium.

– Pani Edyta Górniak dopiero niedawno uregulowała koszt przewozu przewozu ciała z Przemyśla do Ziębic oraz pochówku – mówi przedsiębiorca pogrzebowy Tadeusz Rabuszko. – Cieszę sie z tego, bo bałem się, że tych pieniędzy nigdy nie ujrzę.

– Pani Górniak od czerwca ubiegłego roku kontaktowała się ze mną jedynie za pośrednictwem dziennikarki z lokalnego tygodnika. Nie miałem szansy z nią porozmawiać. Było to dość dziwne, bo na pogrzebie swojego ojca była inna. Bliska ludziom – dodaje.

Jednak pomnik na grobie sfinansowali ubodzy krewni ojca.