W dzisiejszych czasach nawet martwi wstają z grobów, aby wspierać reklamy. I nie potrzeba wcale zaklęć voodoo. Wystarczą cyfrowe sztuczki i korporacyjne pieniądze, aby Bruce Lee 40 lat po śmierci pojawił się na ekranie, polecając whisky.
Gwiazdor kultowych filmów kung-fu wystąpił w chińskiej reklamie Johnny Walkera. Produkcja trwała dziewięć miesięcy. Zdjęcia kręcono w Londynie i Hongkongu pod okiem reżysera Josepha Kahna.
Postać Bruce`a Lee została całkowicie wygenerowana cyfrowo. Stanowi nic innego, jak tylko efekt pracy grafików.
Wiele osób uważa, że Bruce Lee zapewne przewraca się grobie, bo reklamówka jest zakłamana – nie przepadał on bowiem za alkoholem.
Z drugiej strony ludzie odpowiedzialni za stworzenie reklamy zapewniają, że chcieli pokazać mistrza wschodnich sztuk walki z należytym szacunkiem, a przy produkcji współpracowała córka legendarnego „smoka”.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy twórcy reklam szukali bohaterów swoich spotów na cmentarzu. Wcześniej Audrey Hepburn zagrała w klipie reklamującym czekoladę (przeczytacie o tym tutaj)
Co sądzicie o wykorzystaniu wizerunku zmarłych gwiazd w komercyjnych przedsięwzięciach?