J.Lo dla Glamour

Jennifer Lopez ma opinię rozkapryszonej divy. Wywiady z nią to podobno piekło dla dziennikarzy. Tymczasem w najnowszym Glamour piosenkarka została przedstawiona jako niezwykle ciepła i seksowna osoba. Na wywiad przyszła w obcisłej, popielatej sukience i w szpilkach założonych na gołe nogi, choć na zewnątrz był mróz. Mężczyźni zaniemówili. Co gwiazda zdradziła gazecie?

O rolach jakie gra?

Lubię próbować nowych rzeczy. Postanowiłam, że będę się angażować jedynie w projekty, które mnie pasjonują. Zaczęłam produkować filmy, bo chciałam, aby wreszcie ktoś pokazał historie, które sama miałabym ochotę obejrzeć.

O dziennikarzach

Gdybym przejmowała się polową tekstów na swój temat, nie mogłabym przestąpić progu Hollywood. Na początku czułam się z tym fatalnie. Nie wiedziałam, jak sobie poradzić. Komu wytoczyć proces? Ale doszła do wniosku, ze to nie ma żadnego znaczenia, Bo osoba opisywana w gazetach to nie ja. Choć ludzie to czytają, to jednak słuchają moich piosenek, oglądają moje filmy i wiedzą, kim naprawdę jestem. .

O życiu po 30

W moim życiu wszystko miało czas. Jako „dwudziestka” biegałam z castingu na casting, szarpałam się. Prowadziłam zwariowany tryb życia. Myślę jednak, że wtedy taki tryb pasował do mojego charakteru. Ale po wydaniu pierwszej płyty musiałam mocno stanąć na nogi. Na szczęście byłam na tyle dojrzała, że udało się poradzić z presją niespodziewanego sukcesu i sławy. Nigdy nie byłam typem rozwydrzonej małolaty, może dlatego, że dorastałam w domu o solidnych zasadach.

Czy czasami nie ma ochoty porzucić wszystko?

Czasami mam ochotę robić zwykłe rzeczy, ale wiem, że mogę. Muszę rezygnować, bo zdaję sobie sprawę, ile potem drzwi zostanie otwartych, jakie będą tego konsekwencje. To jest cena, jaką muszę zapłacić.