Artykuł w Życiu na Gorąco na pewno zostanie poruszony na blogu Michała Wiśniewskiego. Lider Ich Troje już wiele razy atakował ludzi, którzy uważali, że drugiej ciąży i poronienia tak naprawdę nie było.

Podobną teorię wysuwa właśnie Życie na Gorąco, wspierając się obliczeniami. Według pisma to, co mówią Wiśniewscy, nie łączy się w logiczną całość.

Skoro Ania na przełomie roku będzie tuż przed porodem, to znaczy, że jej dziecko musiało zostać poczęte w kwietniu. Tymczasem wtedy para spodziewała się ponoć dziecka poczętego w USA. Mówili, że czują, iż tym razem będzie to syn, wymyślili nawet imiona Falco Christian.

Miesiąc później we wszystkich mediach pojawiła się straszna wieść: Ania straciła ciążę! A jeszcze miesiąc później – radosna nowina: Ania znów przy nadziei! To była połowa czerwca, więc dziecko powinno urodzić się w połowie marca 2008 roku. Jak więc to możliwe, że termin porodu został wyznaczony na styczeń? – czytamy.

Tak czy inaczej, za 3 miesiące ma przyjść na świat Vivienne Vienna.