Mijają kolejne tygodnie od narodzin Nori, a Kim Kardashian nadal pracuje nad swoją sylwetką. Najpierw były treningi i dieta 1200 kalorii, w której istotne było też menu, a składało się głównie, ale nie tylko, z białek i warzyw.

– Kim zatrudniła kucharza, który przyrządza jej soki ze świeżych, zielonych warzyw: kapusty, selera, szpinaku i kolendry. Takie koktajle stanowią 80% diety, pozostałe 20% to gotowany kurczak i lekkie sałatki z warzyw gotowanych na parze – zdradził wówczas informator.

Okazuje się jednak, że gwiazda nadal nie jest zadowolona z efektów swojej ciężkiej pracy:

– W sierpniu Kim była sfrustrowana, ponieważ, choć zaciskała pasa jeszcze bardziej, efekty nie były powalające – czytamy w UsWeekly.

Czyżby zasada „zero węglowodanów” nie zawsze działała?

&nbsp