Zrozpaczona Gosia Andrzejewicz
"Jest mi po prostu przykro, że niektórych boli mój sukces.\"
Można ją lubić lub nie, ale nie można zaprzeczyć, że Gosia Andrzejewicz padła ostatnio ofiarą nagonki.
Najpierw było o śpiewaniu z playbacku, potem o powiększeniu biustu i rzekomym nienoszeniu majtek.
Dlaczego tak często o niej czytamy w takich sytuacjach? Tego sama nie wie i zrozpaczona żali się Faktowi (dodajmy, że głównie na Super Express):
– Jest mi po prostu przykro, że niektórych boli mój sukces i wymyślają na mój temat chamskie sensacje – mówi. – Ja nie szukam żadnych skandali. Jedyne, co zmieniam w swoim wyglądzie, to stroje i fryzury.
– O operacji plastycznej nigdy nawet nie pomyślała – dodaje.
Posądzanie o operacje swoją drogą, ale Andrzejewicz wybuchła wtedy, gdy przedstawiono pewne zdjęcie, sugerując, że nie nosi majtek (tutaj szczegóły tej sprawy).
– Wmawiają ludziom największe głupoty. Pokazali moje uda i twierdzą, że jest to intymna część ciała. To chwyt na najniższym poziomie! – żali się.
Może zamiast iść do innego tabloidu, warto zajrzeć do sądu, skoro Gosia jest tak zbulwersowana? Wiadomo, że tabloidy bywają przewrotne.