Tego festiwalu Alicja Janosz długo nie zapomni. Mowa o Rawa Blues, który nazwała skandalem i zdecydowała się opisać sposób, w jaki potraktowano ją i jej znajomych na swoim blogu.

O co tak naprawdę poszło?

Według artystki organizatorzy festiwalu faworyzowali zespoły zagraniczne:

Za to nasi koledzy z drugiego końca Polski, przyjechali dzień wcześniej po to, aby zrobić zaledwie 15-minutową próbę dźwięku. W dniu festiwalu o godz. 11:00 wyproszono ich z hotelu, więc na swój 15-minutowy występ czekali w busie zaparkowanym pod Spodkiem. Po występie nie mogli liczyć ani na nocleg, ani na zaproszenie na Jam Session, które odbyło się jedynie dla organizatora i gwiazd, przy czym termin ten odnosi się tylko i wyłącznie do zagranicznych wykonawców, co dyrektor festiwalu jasno wyjaśnił naszemu koledze.

To nie wszystko – w garderobie było zimno, a Ali nie podano nawet herbaty:

Ale niestety w zimnej garderobie nie było nawet herbaty czy kawy, o posiłku dla muzyków (który chyba jest już standardem wszędzie, gdzie artyści przyjeżdżają z daleka) czy lustrze, w które warto by było zajrzeć przed wyjściem na scenę już nie wspomnę. Co prawda w korytarzu między garderobami i korytarzami wokół sceny catering był, ale dla nas oczywiście płatny.

Jakie dostała wynagrodzenie za występ? Podobno tylko zwrot kosztów przejazdu.

Pewnie następnym razem już się tam nie wybierze.

Janosz o jednym z festiwali: Zimno, nie było nawet herbaty
http://alicjajanosz.blogspot.com/

Janosz o jednym z festiwali: Zimno, nie było nawet herbaty

Janosz o jednym z festiwali: Zimno, nie było nawet herbaty

Janosz o jednym z festiwali: Zimno, nie było nawet herbaty

Janosz o jednym z festiwali: Zimno, nie było nawet herbaty

Janosz o jednym z festiwali: Zimno, nie było nawet herbaty