Jacy są polscy amanci kinowi? Maciej Kozłowski przekonuje, że rzeczywistość jest mniej kolorowa, niż filmowy image.

– Znam paru sukinsynów pierwszej wody, którzy fantastycznie udają wrażliwość – mówi w rozmowie z miesięcznikiem Pani. – Grają takich, by ludzie postrzegali ich jako osoby uduchowione. W rzeczywistości codzienne życie z nimi to koszmar. Gdy startowałem w tym zawodzie i poznawałem ich w sytuacjach prywatnych, myślałem nieraz: „Boże, co za leszcz, a w nim się pół Polski kocha!\”.

Teraz pytanie, o kogo chodziło? Bo tzw. polskich przystojniaków nie mamy znowu aż tak wielu…