Jedni reklamują telefony, drudzy garnki, trzeci luksusowe samochody. Polskie gwiazdy i gwiazdeczki muszą przecież z czegoś żyć, a granie w serialach i na deskach teatrów nie przynosi, podobno, wystarczających pieniędzy. Nie wszystkim widzom się to podoba – ostatnio burzę wywołało reklamowanie przez Andrzeja Grabowskiego garnków (więcej tutaj). Czy zatem warto decydować się na takie zarobkowanie? Według Piotra Gąsowskiego i Katarzyny Skrzyneckiej jak najbardziej tak:

– Wstyd to jest kraść… Wielokrotnie przedstawienie jest wynajmowane na prywatne cele i robią to teatry nagminnie, i często są to teatry państwowe, czy prywatne, i jest tzw. event i tam może być sprzedaż garnków, prezerwatyw, czegokolwiek – mówił ostatnio w DD TVN Gąsowski.

Jego koleżanka kupiła się na wyjaśnianiu mechanizmów finansowych:

– Status aktora nawet bardzo znanego, bardzo rozpoznawalnego, dużo pracującego nijak się ma do statusu prawdziwych gwiazd hollywoodzkich, do statusu finansowego również… Większość z nas ma kredyty mieszkaniowe, ma dzieci, ma całe rodziny na utrzymaniu, musimy jakoś zarabiać, więc nie wolno nam potępiać kolegów, którzy decydują się na reklamy.

Mają rację? Pamiętacie słynne już pasztety Skrzyneckiej. Kasia ich nie żałuje…
Materiał TVN tutaj.

&nbsp
Skrzynecka: Mamy kredyty mieszkaniowe, rodziny na utrzymaniu

Skrzynecka: Mamy kredyty mieszkaniowe, rodziny na utrzymaniu

Skrzynecka: Mamy kredyty mieszkaniowe, rodziny na utrzymaniu