Maciej Nowak przy okazji sesji Top Chefa w Party opowiedział, jakie nietypowe dania zdarzyło mu się jeść podczas podróży.

Czy jest jakieś jadło, którego nie tknąłby juror kulinarnego show?

– Nie ma takiej potrawy. Jestem zawodowym pochłaniaczem i zjem wszystko, co w rozmaitych kulturach podaje się do jedzenia. Piłem świeżą krew krowy w masajskiej wiosce w Kenii, jadłem grillowane karaluchy w Tajlandii i kozie głowy w Iranie. I cieszę się na kolejne tego typu doświadczenia – powiedział Nowak.

Czy po takich wyznaniach można jeszcze mieć apetyt?

&nbsp
Maciej Nowak: Piłem krew krowy, jadłem karaluchy