Grubo ponad miesiąc po tym, jak „stuknęła\” samochód pewnego pechowca, a następnie odjechała bez słowa, Britney Spears (tutaj w czasach świetności) zaoferowała przeprosiny.

Piosenkarka zaproponowała, że odwiedzi właściciela pojazdu, Kima Robard-Rifkina, aby osobiście przeprosić go za to, co zrobiła.

Wszystko to nie było konieczne, bo pan Kim skomentował sprawę pobłażliwie, twierdząc, że wizyta i przeprosiny artystki nie są mu do niczego potrzebne, bo:

– Britney ma teraz wystarczająco dużo problemów.

Jednak – jak mówią – od kiedy Fenicjanie wynaleźli pieniądze, słowo \”dziękuję\” bywa zbędne, Kim otrzymał czek na sumę tysiąca dolarów.