Takiego wywiadu w świątecznym wydaniu Gali chyba nikt by się nie spodziewał. Z okładki spogląda na nas Beata Pawlikowska. Uśmiechnięta, w kremowej sukience, z dużą ilością biżuterii. Słodko? Kiedy jednak przeczytamy obszerny wywiad, atmosfera nieco się zmienia.

Gwiazda zdecydowała się na mocno szokujące wyznania dotyczące jej przeszłości. Opowiedziała o gwałcie, uzależnieniu od seksu i braniu narkotyków. O tym pierwszym przykrym doświadczeniu wspominała już w 2010 roku w programie Krzysztofa Ziemca (więcej o gwałcie Beaty Pawlikowskiej tutaj). Mówiła wówczas o mężczyźnie, który, pod pretekstem pokazania swoich opowiadań, zaciągnął ją do swojego mieszkania i zgwałcił. Teraz mówi o tym tak:

– Gwałt który zdarzył się, gdy mieszkałam w Londynie to chyba nie był kres. To był tylko bolesny przykład na to, że w poszukiwaniu czyjejś akceptacji i ciepła, jestem gotowa jak ćma polecieć prosto w ogień. Poszłam do mieszkania obcego faceta, bo chciałam dostać potwierdzenie tego, że jestem wartościową osobą.

To nie koniec opowieści. Po drodze jest szczypta seksoholizmu:

– Byłam uzależniona od seksu. Twoja podświadomość szuka sposobu, żeby zapewnić Ci brakujące emocje, czyli poczucie bezpieczeństwa i akceptacji. W przypadku uzależnienia od seksu chcesz je uzyskać za pomocą kontaktu fizycznego. Mylisz seks z miłością. Myślisz, że jeśli ktoś uprawia z tobą seks, to znaczy, że cię kocha. Spotykałam się wtedy z chłopakami tylko po to, żeby pójść z nimi do łóżka.

Pawlikowska nie stroniła też od narkotyków:

– Eksperymentowałam z narkotykami. W szkole średniej ktoś przynosił tabletki i mówił, że dają odlot. No to braliśmy. Nie wiem do dzisiaj, co to było.

Myślicie, że będzie to najbardziej szokujący wywiad w tym roku?