Na jakie grupy można podzielić panie, które udają się do kina na kolejną część Hobbita? Zapewne na takie, które są fankami Orlando Blooma, te zauroczone urodą Luke’a Evansa i te, które lubią powzdychać do nich obu.

Trudno powiedzieć, dlaczego o tym pierwszym jest u nas głośniej. Evans też ma na swoim koncie spore sukcesy. Jest zdolny, przystojny i szczery do bólu. Zapytany ostatnio przez magazyn Joy o to, jaki jest największy plus jego udziału w ekranizacji Tolkiena, odparł:

– Pierwszy i najważniejszy – już nie jestem spłukany!

Raczej mu to nie grozi. Jesienią będzie go można zobaczyć także m.in. w roli Draculi w filmie Dracula Untold.

Coś nam się wydaje, że o tym ciachu jeszcze usłyszymy!

&nbsp
Luve Evans - przystojniejszy od Orlando Blooma?

Luve Evans - przystojniejszy od Orlando Blooma?

Luve Evans - przystojniejszy od Orlando Blooma?