Kim Cattrall „sieje spustoszenie\” na planie filmowym Seks w wielkim mieście.

– Praca z nią to absolutny horror – narzeka jeden z członków ekipy filmowej. – Tytuł powinien brzmieć \”Wojna w wielkim mieście\”, bo praca przerodziła się w walkę ego.

Powodem większości konfliktów jest ponoć Kim Cattrall, która zażądała większej gaży.

– Rolę przyjęła tylko dlatego, że nie miała innych propozycji – twierdzi informator. – Ze złości wyżywa się na wszystkich.

Najdziwniejszy jest fakt, że Kim nakazała, aby nazywać ją tylko i wyłącznie Samantha.

– Na prawdziwe imię nie reaguje – skarży się operator.