Seks w wielkim mieście? Nie, wojna!
Plan filmowy zmienił się w pole walki.
/ 03.11.2007 /
Kim Cattrall „sieje spustoszenie\” na planie filmowym Seks w wielkim mieście.
– Praca z nią to absolutny horror – narzeka jeden z członków ekipy filmowej. – Tytuł powinien brzmieć \”Wojna w wielkim mieście\”, bo praca przerodziła się w walkę ego.
Powodem większości konfliktów jest ponoć Kim Cattrall, która zażądała większej gaży.
– Rolę przyjęła tylko dlatego, że nie miała innych propozycji – twierdzi informator. – Ze złości wyżywa się na wszystkich.
Najdziwniejszy jest fakt, że Kim nakazała, aby nazywać ją tylko i wyłącznie Samantha.
– Na prawdziwe imię nie reaguje – skarży się operator.