Kiedy ogląda się zdjęcia Joanny Kulig bywającej „na salonach” w niemal niewidocznym makijażu i swobodnych stylizacjach, trudno uwierzyć, że ta aktorka została przez amerykański dziennik San Francisco Chronicle nazwana „polską seksbombą”.

Wystarczy jednak odpowiedni makijaż, fryzura i strój, by szara myszka przeistoczyła się w wampa, który swoim spojrzeniem skusiłby niejednego mężczyznę!

Joanna Kulig pozowała już w sesji do polskiej edycji Harper’s Bazaar, teraz możemy ją oglądać na okładce Pani.

Za każdym razem aktorka prezentuje się świetnie. A co ona sama mówi o swoich metamorfozach?

Jak każda kobieta lubię się podobać i jestem wdzięczna naturze za warunki, którymi mnie obdarzyła, ale przecież nie chodzę z biustem na wierzchu. Na co dzień nie noszę szpilek ani spódniczki mini, wolę sportowy luz. Jednak kiedy trzeba, do roli, którą gram, lub do fajnej sesji zdjęciowej potrafię zmienić się w kobietę bardzo seksowną. Albo wręcz przeciwnie, całkowicie się oszpecić, jak w filmie „Hansel i Gretel: Łowcy czarownic”, gdzie zagrałam czerwonowłosą wiedźmę bez oka

– mówi w rozmowie z Panią.

Zobaczcie, ile może odpowiednia stylizacja.

Cały wywiad z aktorką znajdziecie tutaj.

Ile może makijaż, czyli okładkowe metamorfozy Joanny Kulig

Ile może makijaż, czyli okładkowe metamorfozy Joanny Kulig

Ile może makijaż, czyli okładkowe metamorfozy Joanny Kulig