Justynę Kowalczyk śmiało można nazwać „wyjadaczką” w biegach narciarskich. Zawodniczka jest tak zaprawiona i silna, że mimo bardzo poważnej kontuzji (Czytaj: Justyna Kowalczyk biega ze złamaną stopą!) nadal bierze udział w olimpijskich zmaganiach. W czwartek Kowalczyk pobiegnie na 10 km stylem klasycznym.

Zawodniczka jest zdeterminowana. Chce dać z siebie wszystko, bo to – jak zapowiada – prawdopodobnie jej ostatnie tak ważne wyzwanie.

Chcę wziąć udział w pozostałych biegach, bo to prawdopodobnie moje ostatnie igrzyska. Jestem dobrze przygotowana. Przed startem dostaję dozwolone leki przeciwbólowe i nic nie czuję. Walczymy! To moja stopa, jestem dorosła i sama będę podejmowała decyzje. Z optymizmem czekam na to, co się zdarzy za kilka dni. Wydolność, bardzo ważna w klasyku, jest na tym poziomie, na którym chcemy ją mieć

Fakt cytuje Justynę.

Dzielimy optymizm z Kowalczyk. I mocno trzymamy kciuki przed zbliżającym się czwartkiem.

Justyna Kowalczyk myśli o sportowej emeryturze