Występ w programie był zdaniem Anny Popek słuszną decyzją. Paradoksalnie dał jej… więcej czasu!

– Odkąd uczestniczę w show, telewizja daje mi duże ulgi – przyznaje prezenterka w rozmowie z Na żywo. – Mam mniej dyżurów w telewizji, mniej obowiązkowych imprez. Dzięki temu mogę czasem odprowadzić dziewczynki do szkoły, zrobić mężowi śniadanie, albo wyspać się.

Córki bardzo mamę dopingują i radzą, aby podlizała się sędziom, a zwłaszcza jednej, konktretnej jurorce.

– Mamo, Dodzie powiedz, że bardzo lubisz blondynki – przekonują.

Jak widać już małe dziewczynki zauważają, że każdy lubi być chwalony. Doda zwłaszcza.