Britney Spears postanowiła opuścić swoją posiadłość w Malibu bo twierdzi, że dom jest… nawiedzony.

Duch doprowadził ponoć do szału piosenkarkę, która boi się spać w willi.

– [Britney] czuje się przeraźliwie samotna. Boi się każdego hałasu – tłumaczy jej znajomy.

Media dotarły do poprzedniego właściciela domu, Alexa Csato, który powiedział:

– To miejsce z pewnością jest nawiedzone. Moja rodzina miała tam różne niewytłumaczalne przypadki. Zbadaliśmy historię tego miejsca i sądzimy, że zamieszkuje je duch pewnej dziewczyny. Jej wielką ambicją było być piosenkarką, lecz nigdy nie zrealizowała tego marzenia.

Pan ma niesamowitą fantazję albo nietypowe poczucie humoru.

Są jednak ludzie, którzy lubią takie historie. Kto wie… może niespokojna dusza wiedząc, że „mieszka\” obok tak wielkiej gwiazdy po prostu się denerwuje?

Tak czy inaczej gratulujemy prasie wyobraźni. Duchy! Tego jeszcze nie było.