Miało był „rozstanie z klasą\”, jak zapewniała menadżerka Dody, Maja Sablewska.

Pobożne życzenia…

Dorota Rabczewska pokazała, co myśli o Radku Majdanie.

Jak donosi Twoje Imperium, jego rzeczy trafiły do worków na śmieci, chociaż wcześniejsze ustalenia były inne.

Doda wystawiła je na widok publiczny, wyraźnie podpisując, do kogo należą. Nic dziwnego, że gdy Radek dowiedział się o wszystkim, był roztrzęsiony.

– Ona to wszystko ukartowała – mówi w rozmowie z magazynem. – Chciałem sam zabrać rzeczy, ale Doda stwierdziła, że będzie lepiej, jeśli prześle je kurierem. Chciała zrobić szopkę i…udało jej się. Worki z moimi osobistymi rzeczami potraktowała jak zwykłe śmieci.

I dodaje:

– Teraz to ja chcę rozwodu! I to jak najszybciej. Nie chcę mieć z tą panią już nic wspólnego.