Pewien nieznany szerzej japoński polityk stał się gwiazdą – nie tylko w swoim rodzinnym kraju, ale i na całym świecie. Histeryczna reakcja Ryutaro Nonomury, który przyznał się do zdefraudowania publicznych pieniędzy, sprawiła, że o jego wystąpieniu jest głośno we wszystkich mediach.

Deputowany przyznając się do winy wpadł w swoisty szał. Swą wypowiedź przeplatał głośnym łkaniem, a raczej zawodzeniem.

Polityczni oponenci Nonomury pytają czy mężczyzna w ogóle nadaje się do piastowania publicznych urzędów…

Wiadomo, że zwyczaje w Japonii są zupełnie inne, niż w Europie czy Ameryce i że w kraju kwitnącej wiśni honor znaczy jednak więcej, niż u nas. Jednak nawet w tym świetle reakcja polityka wydaje się dziwna.

Według mediów 47-letni deputowany jest podejrzewany o sprzeniewierzenie 3 milionów jenów (to jest około 90 tys. złotych). Pieniądze polityk wykorzystał na sfinansowanie 195 wypraw do czterech różnych miejsc, w tym 106 wizyt w ośrodku wypoczynkowym ze źródłami termalnymi.

Ehh… Nasi politycy regularnie płacą w restauracjach rachunki rzędu 1000 złotych i jakoś nie widzieliśmy łez skruchy na ich licach. Może to my powinniśmy zapłakać nad naszym losem?

Tymczasem zobaczcie, jak WYJE Nonomura!