/ 10.07.2014 /
Gwiazdy wiedzą, jak zwrócić na siebie uwagę na salonach. Najprostsze sposoby to przyprowadzenie ze sobą nowego partnera, pokazanie dziecka albo wskoczenie w kusą kreację. Na to ostatnie postawiła kilka dni temu amerykańska aktorka, Lindsay Hartley.
Lindsay dumnie prężyła się przed fotoreporterami w kreacji, której nie powstydziłaby się Monika Pietrasińska – zielona sukienka miała tył i boki wykonane z siatki. Aktorka celowo ustawiała się tak, by pokazać plecy i wystające pełne piersi (sztuczne?).
Hartley zyskała rozgłos dzięki roli w popularnej operze mydlanej Passions. Zagrała też m.in. w The Challenger i All My Children. Biorąc pod uwagę to, jaką ta pani ma chrapkę na sławę, możliwe, że niebawem będzie o niej bardzo głośno.