Z jednej strony Gwyneth Paltrow jest zwolenniczką wszystkiego, co naturalne i organiczne, a z drugiej kobietą, która zrobi wiele, by opóźnić proces starzenia. Aktorka otwarcie mówi, że jest przeciwniczką operacji plastycznych, jednak są mniej inwazyjne zabiegi, które pozwalają jej cieszyć się nieskazitelną cerą. Jest jednak jeden bolesny haczyk.

Gwyneth chodzi na zabiegi z użyciem lasera, które są bardzo bolesne:

Nie jest to inwazyjny zabieg, ale jest bardzo bolesny, to jak strzelanie w twarz gumką recepturką pod napięciem. Boli, ale działa. Co kilka tygodni idę na ostre wyciskanie, peeling, mikrodermabrazję i laser. To działa – mówi aktorka.

Dla porównania Marta Grycan chodzi na wampirzy lifting, podobnie jak jej idolka, Kim Kardashian.

Co uważacie o regularnych zabiegach odmładzających? Konieczność czy przesada?

Gwyneth Paltrow naprawdę cierpi dla piękna

Gwyneth Paltrow naprawdę cierpi dla piękna

Gwyneth Paltrow naprawdę cierpi dla piękna

Gwyneth Paltrow naprawdę cierpi dla piękna