To nie może być na serio… To musi być jakiś żart z tej strony. No chyba, że nie była w pełni przytomna, gdy ktoś pomagał jej się w to wcisnąć.

Skłaniamy się ku temu pierwszemu.

Lily Allen nigdy nie kryła, że ma dość lekceważący stosunek do mody.

– Oczywiście, lubię się czasami dobrze ubrać. Moda jednak nie jest dla mnie absolutem. Czasami mnie wręcz śmieszy. Powinna być dla ludzi, a nie my dla niej – stwierdziła na gali wręczenia nagród 2007 British Fashion.

Czyżby stylistyczny manifest?